KIWI blisko pisarzy

Powrót

KIWI blisko pisarzy: Romuald Wesołowski

Tytułem wstępu: poprosimy o kilka słów o sobie, tak na dobry początek :) 

Emeryt, były pracownik lokalnego domu kultury, perkusista (czynny), dziennikarz lokalnego tygodnika.

Czy trudno jest być dziś autorem książki i czy warto?

To zależy od umiejętności władania piórem, a jeżeli już… to warto.

Książka Pana dzieciństwa?

„Winnetou” Karola Maya, cykl książek Alfreda Szklarskiego o Tomku Wilmowskim.

Czy wystarczy mieć pomysł, czy bycie pisarzem wymaga czegoś więcej?

Umiejętności przeniesienia tego pomysłu na papier.

Dlaczego Pan pisze? Co Pana motywuje? Daje energię? 

Bo lubię. Motywują opinie moich czytelników. Energię? Chęć sprawdzenia się kolejny raz.

Jakieś rady dla tych, którzy chcą zacząć, ale nie mają odwagi?

Siadać i pisać, a próbki tego skonsultować z kimś zaufanym, najlepiej z branży.

Czy warto przejmować się krytyką?

Krytyka jest konieczna, bardzo pomaga i rozwija.

Czy wydanie własnej książki coś zmieniło w Pana życiu? Czy dało odwagi do dalszego pisania? 

Zmieniło, musiałem wziąć kolejny kredyt. Jeśli ktoś czuje potrzebę pisania i robi to, to ma tę odwagę w sobie cały czas.

Plany na przyszłość?

Dokończyć to co zacząłem.

„Obecnie w Polsce blisko 95% książek sprzedaje się w bardzo niskich nakładach (niezależnie od ich poziomu merytorycznego), z samego pisania utrzymuje się może kilkadziesiąt osób w skali kraju. Większość autorów samodzielnie pokrywa koszty wydania swojej książki – a więc nie tylko nie zarabia na swojej twórczości, ale wręcz do niej dokłada.”- czy więc pisanie książek ma sens?

Oczywiście, że ma sens, oczywiście jeśli pisze się z sensem.


 

 

 

 

 

 

@kiwiportal